Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons

Sprawdź aktualności!

1 dzień temu

Rok akademicki 2024/2025 oficjalnie ROZPOCZĘTY! ❤️

Wczoraj wziąłem udział w inauguracji roku akademickiego Akademia Górnośląska w Katowicach. Były piękne przemówienia, mianowania oraz podziękowania (na które nawet się załapałem! 😉).

Trzymałem tę informację w tajemnicy do ostatniej chwili, ale... to nie koniec, a jak się wydaje, dopiero początek mojej przygody akademickiej. 🙂 Od tego roku dołączam do kadry dydaktycznej kierunku psychologia w roli wykładowcy akademickiego. Będę prowadzić zajęcia z historii psychologii dla studentów pierwszego roku. Moje odczucia? Spełnienie marzeń. ❤️

Studenci, do zobaczenia już niebawem! 🙂

Dawid
... Zobacz więcejZobacz mniej

Rok akademicki 2024/2025 oficjalnie ROZPOCZĘTY! ❤️

Wczoraj wziąłem udział w inauguracji roku akademickiego Akademia Górnośląska w Katowicach. Były piękne przemówienia, mianowania oraz podziękowania (na które nawet się załapałem! 😉).

Trzymałem tę informację w tajemnicy do ostatniej chwili, ale... to nie koniec, a jak się wydaje, dopiero początek mojej przygody akademickiej. 🙂 Od tego roku dołączam do kadry dydaktycznej kierunku psychologia w roli wykładowcy akademickiego. Będę prowadzić zajęcia z historii psychologii dla studentów pierwszego roku. Moje odczucia? Spełnienie marzeń. ❤️

Studenci, do zobaczenia już niebawem! 🙂

DawidImage attachmentImage attachment+2Image attachment
6 dni temu

Podczas XIII Pikniku Organizacji Pozarządowych, wziąłem udział w debacie publicznej dotyczącej przeciwdziałania uzależnieniom i współuzależnieniom. W debacie wziąłem udział ja, jako specjalista reprezentujący Centrum Integracji Społecznej w Świętochłowicach oraz wieloletni pracownicy: miejskiego Klubu Abstynenta oraz Straży Miejskiej.

Debatowaliśmy dużo na temat objawów i skutków uzależnień, obaliliśmy najpopularniejsze stereotypy w tym obszarze, ale przede wszystkim rozmawialiśmy na temat leczenia uzależnień oraz tego, gdzie osoby uzależnione oraz współuzależnione mogą otrzymać pomoc.

Więcej na ten temat będę publikować z czasem, w osobnych wpisach, bo to nadal wstydliwy, a bardzo ważny temat. 😉

Dawid
... Zobacz więcejZobacz mniej

Podczas XIII Pikniku Organizacji Pozarządowych, wziąłem udział w debacie publicznej dotyczącej przeciwdziałania uzależnieniom i współuzależnieniom. W debacie wziąłem udział ja, jako specjalista reprezentujący Centrum Integracji Społecznej w Świętochłowicach oraz wieloletni pracownicy: miejskiego Klubu Abstynenta oraz Straży Miejskiej.

Debatowaliśmy dużo na temat objawów i skutków uzależnień, obaliliśmy najpopularniejsze stereotypy w tym obszarze, ale przede wszystkim rozmawialiśmy na temat leczenia uzależnień oraz tego, gdzie osoby uzależnione oraz współuzależnione mogą otrzymać pomoc.

Więcej na ten temat będę publikować z czasem, w osobnych wpisach, bo to nadal wstydliwy, a bardzo ważny temat. 😉

Dawid
1 tydzień temu

Nowy artykuł na blogu! 🙂

👉 Kryzys egzystencjalny to jedno z najgłębszych i najbardziej introspektywnych doświadczeń, z jakimi może zmierzyć się człowiek. To moment, kiedy stajemy twarzą w twarz z fundamentalnymi pytaniami o sens istnienia, nasze miejsce w świecie i cel, do którego dążymy.

👉 Walka z samym sobą, z własnymi przekonaniami, lękami i oczekiwaniami, może być wyczerpująca, ale jednocześnie stanowi ważny etap na drodze do zrozumienia i akceptacji siebie. Myślę, że w dzisiejszym, pełnym pośpiechu i presji świecie, coraz więcej osób doświadcza tego rodzaju kryzysu, który nie zawsze musi być destrukcyjny. Może bowiem prowadzić do głębokiej przemiany i znalezienia nowego sensu w życiu.

Dlatego napisałem nowy artykuł, w którym odpowiadam na następujące pytania:

👉 Co to jest kryzys egzystencjalny?
👉 Jakie są jego przyczyny i objawy?
👉 Jak można sobie z nim poradzić, aby z tej wewnętrznej walki wyjść silniejszym i bardziej świadomym siebie?

Link do artykułu w komentarzu na dole. 👇

Zapraszam! 🙂
... Zobacz więcejZobacz mniej

Nowy artykuł na blogu! 🙂

👉 Kryzys egzystencjalny to jedno z najgłębszych i najbardziej introspektywnych doświadczeń, z jakimi może zmierzyć się człowiek. To moment, kiedy stajemy twarzą w twarz z fundamentalnymi pytaniami o sens istnienia, nasze miejsce w świecie i cel, do którego dążymy.

👉 Walka z samym sobą, z własnymi przekonaniami, lękami i oczekiwaniami, może być wyczerpująca, ale jednocześnie stanowi ważny etap na drodze do zrozumienia i akceptacji siebie. Myślę, że w dzisiejszym, pełnym pośpiechu i presji świecie, coraz więcej osób doświadcza tego rodzaju kryzysu, który nie zawsze musi być destrukcyjny. Może bowiem prowadzić do głębokiej przemiany i znalezienia nowego sensu w życiu.

Dlatego napisałem nowy artykuł, w którym odpowiadam na następujące pytania:

👉 Co to jest kryzys egzystencjalny?
👉 Jakie są jego przyczyny i objawy?
👉 Jak można sobie z nim poradzić, aby z tej wewnętrznej walki wyjść silniejszym i bardziej świadomym siebie?

Link do artykułu w komentarzu na dole. 👇

Zapraszam! 🙂
2 tyg. temu

❗Bardzo ważna informacja ❗

Uprzejmie proszę Was o udostępnianie 🙏

Zróbmy razem coś dobrego dla ofiar powodzi. 😉

Dawid
... Zobacz więcejZobacz mniej

2 tyg. temu

Za mną prawdopodobnie najmroczniejszy okres mojego życia.

Dokładnie w grudniu 2023 roku, nagle zaatakowała mnie choroba, która odebrała mi całe dotychczasowe życie. Nie chcę dzielić się szczegółami, bo nie czuję się na to gotowy - i być może nigdy nie będę - ale mocno podupadłem na zdrowiu. Całe dnie spędzałem w łóżku, sparaliżowany bólem, którego nie potrafię nawet opisać. Musiałem połykać ogromne ilości leków, co odbiło się na stanie moich narządów wewnętrznych. Przez wdrożone leczenie przytyłem prawie 20 kilogramów. Znajomi zauważali różnice w moim wyglądzie, a ja udawałem, że tak ma być, bo nie z każdym chciałem dzielić się prawdą.

Najgorsze rzeczy jednak zaczęły się dziać w mojej głowie. Samoocena zaczęła stopniowo się rozpływać. Nastrój zaczął drastycznie się pogarszać. Własne myśli odmawiały mi posłuszeństwa tak, jakby ktoś wsadził je do jakiejś mrocznej studni bez dna. Pojawił się silny lęk i poczucie beznadziejności. Czułem, że powoli, małymi krokami zaczynam tracić kontrolę nad całym dotychczasowym życiem, które z takim trudem budowałem przez ostatnie lata.

Jakby tego było mało, musiałem w tym czasie zweryfikować znaczącą część moich relacji. Jest takie powiedzenie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Potwierdzam te słowa z pełną odpowiedzialnością. Kilka najbardziej zaufanych mi osób wiedziało, w jak złym stanie byłem. Pomoc i jakiekolwiek zainteresowanie moim stanem zdrowia otrzymałem zaledwie od garstki osób, w tym od mojej mamy, która od dłuższego czasu codziennie dzwoniła, żeby dowiedzieć się, jak się czuję.

Obecnie powoli, bardzo małymi krokami wychodzę na prostą, choć daleko mi jeszcze do pełnego zdrowia. Ten silny kryzys doprowadził mnie także do pewnych znaczących przemyśleń i kroków, które zdecydowałem się podjąć.

Przede wszystkim, stawiam zdrowie na piedestale. Pomimo że było ono dla mnie ważne odkąd tylko pamiętam, to zaniedbałem je w ostatnich miesiącach przed chorobą i efekty tego poczułem na własnej skórze. Już zacząłem sukcesywne działania w tym obszarze i mam tu poważne postanowienia, których chcę się trzymać. Podjąłem też bezkompromisową decyzję, że w najbliższym otoczeniu chcę się otaczać jedynie szczerymi, wiernymi i dojrzałymi ludźmi, z którymi mogę budować ciepłe relacje oparte na wzajemnym zaufaniu, i dotyczy to zarówno sfery osobistej, jak i zawodowej. Zbyt wiele czasu straciłem na utrzymywanie, a czasem nawet walczenie o relacje z osobami, które okazały się po prostu nie być tego warte.

Piszę o tym wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze, być może ktoś z Was wyciągnie z tej historii ważne wnioski dla siebie i podejmie jakieś decyzje, które być może odwleka od dłuższego czasu. Po drugie, należą się Wam szczere przeprosiny. Nie poświęcałem na prowadzenie tego profilu tyle czasu, ile zakładałem. Czasem po prostu nie byłem w stanie, choć bardzo chciałem. To się jednak zmieni w najbliższym czasie, tym bardziej, że rozpoczynam kilka nowych, ciekawych projektów psychologicznych, z których Wy także wyniesiecie wiele wartości.

I w końcu, chciałem Wam pokazać, że psycholog to też człowiek ze swoimi słabościami, lękami i kryzysami. W naszym zawodzie utarło się bzdurne przekonanie, że nie mamy prawa się łamać, bo to świadczy o naszej słabości i tacy specjaliści nie powinni pracować z pacjentami. Gwarantuję Wam, że to nonsens i każdy człowiek, niezależnie od wykonywanego zawodu doświadcza kryzysów, choć niekoniecznie otwarcie o tym opowiada. Kryzysy prowadzą do rozwoju, jak mawiał psychiatra Carl Gustav Jung.

Tym bardziej w erze mediów społecznościowych, gdzie ludzie potrafią pokazywać jedynie dobre momenty ze swojego życia, uważam autentyczność za szczególnie istotną wartość. Kiedy inni pokazują nam swoje życie w mediach - życie, którego w rzeczywistości nie wiodą - my podświadomie się porównujemy. Jako Ci gorsi, rzecz jasna. Niech ten szczery wpis będzie złamaniem tego szkodliwego schematu i dowodem na to, że wszyscy doświadczamy tego samego cierpienia.

Dawid
... Zobacz więcejZobacz mniej

Za mną prawdopodobnie najmroczniejszy okres mojego życia.

Dokładnie w grudniu 2023 roku, nagle zaatakowała mnie choroba, która odebrała mi całe dotychczasowe życie. Nie chcę dzielić się szczegółami, bo nie czuję się na to gotowy - i być może nigdy nie będę - ale mocno podupadłem na zdrowiu. Całe dnie spędzałem w łóżku, sparaliżowany bólem, którego nie potrafię nawet opisać. Musiałem połykać ogromne ilości leków, co odbiło się na stanie moich narządów wewnętrznych. Przez wdrożone leczenie przytyłem prawie 20 kilogramów. Znajomi zauważali różnice w moim wyglądzie, a ja udawałem, że tak ma być, bo nie z każdym chciałem dzielić się prawdą.

Najgorsze rzeczy jednak zaczęły się dziać w mojej głowie. Samoocena zaczęła stopniowo się rozpływać. Nastrój zaczął drastycznie się pogarszać. Własne myśli odmawiały mi posłuszeństwa tak, jakby ktoś wsadził je do jakiejś mrocznej studni bez dna. Pojawił się silny lęk i poczucie beznadziejności. Czułem, że powoli, małymi krokami zaczynam tracić kontrolę nad całym dotychczasowym życiem, które z takim trudem budowałem przez ostatnie lata.

Jakby tego było mało, musiałem w tym czasie zweryfikować znaczącą część moich relacji. Jest takie powiedzenie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Potwierdzam te słowa z pełną odpowiedzialnością. Kilka najbardziej zaufanych mi osób wiedziało, w jak złym stanie byłem. Pomoc i jakiekolwiek zainteresowanie moim stanem zdrowia otrzymałem zaledwie od garstki osób, w tym od mojej mamy, która od dłuższego czasu codziennie dzwoniła, żeby dowiedzieć się, jak się czuję.

Obecnie powoli, bardzo małymi krokami wychodzę na prostą, choć daleko mi jeszcze do pełnego zdrowia. Ten silny kryzys doprowadził mnie także do pewnych znaczących przemyśleń i kroków, które zdecydowałem się podjąć.

Przede wszystkim, stawiam zdrowie na piedestale. Pomimo że było ono dla mnie ważne odkąd tylko pamiętam, to zaniedbałem je w ostatnich miesiącach przed chorobą i efekty tego poczułem na własnej skórze. Już zacząłem sukcesywne działania w tym obszarze i mam tu poważne postanowienia, których chcę się trzymać. Podjąłem też bezkompromisową decyzję, że w najbliższym otoczeniu chcę się otaczać jedynie szczerymi, wiernymi i dojrzałymi ludźmi, z którymi mogę budować ciepłe relacje oparte na wzajemnym zaufaniu, i dotyczy to zarówno sfery osobistej, jak i zawodowej. Zbyt wiele czasu straciłem na utrzymywanie, a czasem nawet walczenie o relacje z osobami, które okazały się po prostu nie być tego warte.

Piszę o tym wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze, być może ktoś z Was wyciągnie z tej historii ważne wnioski dla siebie i podejmie jakieś decyzje, które być może odwleka od dłuższego czasu. Po drugie, należą się Wam szczere przeprosiny. Nie poświęcałem na prowadzenie tego profilu tyle czasu, ile zakładałem. Czasem po prostu nie byłem w stanie, choć bardzo chciałem. To się jednak zmieni w najbliższym czasie, tym bardziej, że rozpoczynam kilka nowych, ciekawych projektów psychologicznych, z których Wy także wyniesiecie wiele wartości.

I w końcu, chciałem Wam pokazać, że psycholog to też człowiek ze swoimi słabościami, lękami i kryzysami. W naszym zawodzie utarło się bzdurne przekonanie, że nie mamy prawa się łamać, bo to świadczy o naszej słabości i tacy specjaliści nie powinni pracować z pacjentami. Gwarantuję Wam, że to nonsens i każdy człowiek, niezależnie od wykonywanego zawodu doświadcza kryzysów, choć niekoniecznie otwarcie o tym opowiada. Kryzysy prowadzą do rozwoju, jak mawiał psychiatra Carl Gustav Jung.

Tym bardziej w erze mediów społecznościowych, gdzie ludzie potrafią pokazywać jedynie dobre momenty ze swojego życia, uważam autentyczność za szczególnie istotną wartość. Kiedy inni pokazują nam swoje życie w mediach - życie, którego w rzeczywistości nie wiodą - my podświadomie się porównujemy. Jako Ci gorsi, rzecz jasna. Niech ten szczery wpis będzie złamaniem tego szkodliwego schematu i dowodem na to, że wszyscy doświadczamy tego samego cierpienia.

Dawid
3 tyg. temu

Na taki obrazek natrafiłem ostatnio. I zatrzymałem się przy nim.

Oto symboliczny obraz protekcyjnej matki dbającej o swoje dziecko w taki sposób, że dziecko to oddzielone jest od jakichkolwiek krzywd. Nie doświadcza ono porażek ani cierpienia. Nie doświadcza świata. Dzięki temu może żyć w bańce, stworzonej specjalnie dla niego, w której może czuć się spokojne i bezpieczne.

Problem polega na tym, że ta bańka prędzej czy później pęknie, bo dziecko dorośnie i będzie musiało zderzyć się z rzeczywistym światem. A świat jest pełen rozczarowań i porażek. Świat jest pełen cierpienia. Świat łamie nawet najdzielniejszych, jak pisał Ernest Hemingway.

Wtedy owo dziecko doświadcza bólu, na który nie zostało przygotowane. Ma poważne trudności w codziennym funkcjonowaniu. Czasem może doświadczać nawet depresji. Może myśleć o śmierci, bo nie potrafi odnaleźć się w takim świecie.

To tylko przykładowy efekt tworzenia baniek asekuracyjnych. Zakrawa na ironię, że rodzic tworzący taką bańkę, chce dla swojej pociechy jak najlepiej. W końcu który rodzic dąży do tego, aby jego dziecko doświadczało krzywdy? Problem jednak polega na tym, że w tej protekcjonalności często przesadzamy. Tworzymy dziecku nierealny świat i uczymy je, że tak wygląda rzeczywistość. A ona tak nie wygląda.

Dziecko powinno doświadczać prawdziwego świata. Powinno uczyć się na własnych doświadczeniach, bo z nich będzie czerpać do końca życia. Powinno doświadczać porażek i rozczarowań, bo one je ukształtują.

Przypomina mi się w tym miejscu, ile razy jako mały chłopiec biegałem po lasach nieopodal mojego domu. Ile razy wspinałem się po drzewach i z nich spadałem. Grałem w piłkę i jeździłem na rowerze z kolegami. Kiedy padał deszcz, to wychodziłem na zewnątrz i skakałem po kałużach. I pomimo tego wszystkiego nadal żyję i mam się dobrze.

A piszę o tym, bo dzisiaj takich rzeczy już nie widuję. A szkoda.

Ot, taka refleksja mnie naszła, więc się dzielę.

Dawid
... Zobacz więcejZobacz mniej

Na taki obrazek natrafiłem ostatnio. I zatrzymałem się przy nim.

Oto symboliczny obraz protekcyjnej matki dbającej o swoje dziecko w taki sposób, że dziecko to oddzielone jest od jakichkolwiek krzywd. Nie doświadcza ono porażek ani cierpienia. Nie doświadcza świata. Dzięki temu może żyć w bańce, stworzonej specjalnie dla niego, w której może czuć się spokojne i bezpieczne.

Problem polega na tym, że ta bańka prędzej czy później pęknie, bo dziecko dorośnie i będzie musiało zderzyć się z rzeczywistym światem. A świat jest pełen rozczarowań i porażek. Świat jest pełen cierpienia. Świat łamie nawet najdzielniejszych, jak pisał Ernest Hemingway.

Wtedy owo dziecko doświadcza bólu, na który nie zostało przygotowane. Ma poważne trudności w codziennym funkcjonowaniu. Czasem może doświadczać nawet depresji. Może myśleć o śmierci, bo nie potrafi odnaleźć się w takim świecie.

To tylko przykładowy efekt tworzenia baniek asekuracyjnych. Zakrawa na ironię, że rodzic tworzący taką bańkę, chce dla swojej pociechy jak najlepiej. W końcu który rodzic dąży do tego, aby jego dziecko doświadczało krzywdy? Problem jednak polega na tym, że w tej protekcjonalności często przesadzamy. Tworzymy dziecku nierealny świat i uczymy je, że tak wygląda rzeczywistość. A ona tak nie wygląda.

Dziecko powinno doświadczać prawdziwego świata. Powinno uczyć się na własnych doświadczeniach, bo z nich będzie czerpać do końca życia. Powinno doświadczać porażek i rozczarowań, bo one je ukształtują.

Przypomina mi się w tym miejscu, ile razy jako mały chłopiec biegałem po lasach nieopodal mojego domu. Ile razy wspinałem się po drzewach i z nich spadałem. Grałem w piłkę i jeździłem na rowerze z kolegami. Kiedy padał deszcz, to wychodziłem na zewnątrz i skakałem po kałużach. I pomimo tego wszystkiego nadal żyję i mam się dobrze.

A piszę o tym, bo dzisiaj takich rzeczy już nie widuję. A szkoda.

Ot, taka refleksja mnie naszła, więc się dzielę.

Dawid
3 tyg. temu

... Zobacz więcejZobacz mniej

1 miesiąc temu

Luxor.

Jedno z najgorętszych miast na Ziemi. Wczoraj temperatura osiągnęła tu zawrotne 46 stopni Celsjusza. To miasto, otoczone pustyniami, leżące w sercu pięknego Egiptu, znane jest jednak z czegoś znacznie bardziej ekscytującego. To tutaj znajdują się jedne z najstarszych i najbardziej fascynujących pozostałości egipskiej architektury, liczące sobie po 3-4 tysiące lat. I to tutaj postanowiłem spędzić swój urlop.

Zwiedziłem świątynię Karnak, nazywaną największym na świecie muzeum pod gołym niebem, przepłynąłem łodzią przez rzekę Nil, odwiedziłem trzy starożytne grobowce w Dolinie Królów, a na deser wszedłem do Świątyni królowej Hatszepsut, która już z daleka hipnotyzuje swoim wyglądem (na zdjęciu). Cieszę się jak dziecko, że tutaj jestem, bo kiedy byłem jeszcze małym chłopcem, byłem zafascynowany starożytnym Egiptem i miałem ogromną wiedzę na jego temat. Piękne jest to, że jako dorosły mogę być tutaj osobiście, widzieć te piękne budowle na własne oczy i doświadczać tego niepowtarzalnego klimatu.

A jak Wasze urlopy? Odpoczęliście?
... Zobacz więcejZobacz mniej

Luxor.

Jedno z najgorętszych miast na Ziemi. Wczoraj temperatura osiągnęła tu zawrotne 46 stopni Celsjusza. To miasto, otoczone pustyniami, leżące w sercu pięknego Egiptu, znane jest jednak z czegoś znacznie bardziej ekscytującego. To tutaj znajdują się jedne z najstarszych i najbardziej fascynujących pozostałości egipskiej architektury, liczące sobie po 3-4 tysiące lat. I to tutaj postanowiłem spędzić swój urlop.

Zwiedziłem świątynię Karnak, nazywaną największym na świecie muzeum pod gołym niebem, przepłynąłem łodzią przez rzekę Nil, odwiedziłem trzy starożytne grobowce w Dolinie Królów, a na deser wszedłem do Świątyni królowej Hatszepsut, która już z daleka hipnotyzuje swoim wyglądem (na zdjęciu). Cieszę się jak dziecko, że tutaj jestem, bo kiedy byłem jeszcze małym chłopcem, byłem zafascynowany starożytnym Egiptem i miałem ogromną wiedzę na jego temat. Piękne jest to, że jako dorosły mogę być tutaj osobiście, widzieć te piękne budowle na własne oczy i doświadczać tego niepowtarzalnego klimatu.

A jak Wasze urlopy? Odpoczęliście?
Wczytaj więcej