Daniel Goleman już od ponad 20 lat pokazuje nam znaczenie emocji w życiu codziennym.
A „Inteligencja Emocjonalna”, czyli światowy bestseller tego amerykańskiego psychologa jest tego największym przykładem. Oto książka, która prezentuje ogromne znaczenie inteligencji emocjonalnej, jako niezwykle ważnej umiejętności naszego codziennego życia. Umiejętności, od której zależy więcej, niż wielu z nas się wydaje.
„Inteligencja Emocjonalna” Daniela Golemana trafiła w moje ręce już kilka miesięcy przed tym, zanim zacząłem ją czytać. I wiecie co? Żałuję, że nie zacząłem czytać jej wcześniej 🙂 Trudno porównać mi do czegokolwiek to, jak wpłynęła na mnie ta książka. Zawiera wiedzę uniwersalną dla każdego i uważam, że jest to dokładnie ten typ książki, który powinien przeczytać dosłownie KAŻDY. Dlaczego? O tym poniżej.
Praktyczność 10/10
Daniel Goleman stworzył jedyne znane mi dzieło, które w tak dokładny i szczegółowy sposób opisuje zagadnienia związane z naszymi emocjami. Zaczynając od opisu ewolucyjnego powstania naszego mózgu emocjonalnego, przez różnice między inteligencją emocjonalną (IE) a logiczną (IQ) – i znaczeniu obydwu z nich dla osiągnięcia sukcesu – kończąc na uświadamianiu odbiorcy, w jaki sposób słabo rozwinięta inteligencja emocjonalna przyczynia się w wielu przypadkach do obniżonej jakości naszego życia codziennego, a czasami również – do jego zniszczenia (np. kiedy nas skutek nieradzenia sobie z emocjami możemy dopuścić się przestępstwa i w efekcie trafić do więzienia).
Autor w większej części książki skupił się na skutkach „braków” w umiejętnościach emocjonalnych, takich jak np. świadomość odczuwanych emocji, kontrola emocji czy empatia. Pokazuje on – czasem bardzo dobitnie na przykładzie przypadków klinicznych – jak te braki mogą obniżyć naszą satysfakcję w codziennym życiu, w relacjach z innymi, czy nawet z samym sobą. Uświadamia, że dbanie o własny rozwój emocjonalny powinien być naszym obowiązkiem – nie tylko dla siebie, ale również dla innych.
Książka zawiera sporo ciekawych przykładów i opisów badań, z których autor na bieżąco wyciąga wnioski. Zawiera również kilka ćwiczeń, które mogą pomóc nam przekuć nabytą wiedzę w praktykę, jednak uważam, że mogłoby ich być zdecydowanie więcej. Czytelnik kończy książkę z ogromną wręcz ilością wiedzy, z którą odnoszę wrażenie – nie do końca wie co teraz zrobić. Jak dobrze zrozumiałem z książki, celem autora było uświadomienie i podniesienie jakości życia emocjonalnego Czytelnika, więc myślę, że większe przełożenie teorii na praktykę byłoby doskonałym sposobem na wyciągnięcie z niej jeszcze więcej. Jest to jednak szczegół, bo książka zawiera ogromną ilość praktycznej wiedzy i kilka ćwiczeń również Goleman w niej zawarł – stąd najwyższe noty, czyli 10/10.
Innowacyjność 10/10
Myślę, że nie znajdziemy na rynku drugiej pozycji, która w tak szczegółowy sposób opisuje na przykładzie badań i przypadków klinicznych skutki braków w inteligencji emocjonalnej. Daniel Goleman podczas całej książki przytacza badania, którymi kierował się podczas jej pisania i wyciągania konkretnych wniosków i obserwacji. Bibliografia książki to aż 41 stron, zawierającej niezliczone ilości badań, na które powołuje się autor.
Co więcej pod koniec książki Daniel Goleman zamieszcza listę książek, które jego zdaniem warto dodatkowo przeczytać dla lepszego rozwoju własnej inteligencji emocjonalnej. Dzieli on książki na różne obszary, takie jak np. edukacja, organizacja, wychowanie i podaje konkretne przykłady pozycji, dla rozwoju inteligencji emocjonalnej w każdym z tych nich.
Inspiracja 10/10
Choć książka nie jest typową pozycją motywacyjno-inspiracyjną, to zasługuje na najwyższą możliwą ocenę z mojej strony. Jest to jej naprawdę duży sukces, bo mówimy tu o publikacji naukowej. Goleman w tak dobitny i jednocześnie przyjazny dla Czytelnika sposób pokazał skutki niskiego poziomu inteligencji emocjonalnej, że książka sama przez to zachęca do samorozwoju.
Pokazanie przykładów ludzi, których życie nierzadko zawaliło się przez nieumiejętność radzenia sobie z emocjami, w moim przypadku całkowicie wystarczyło do głębszego zastanowienia się nad własną inteligencją emocjonalną. Przedstawienie konkretnych statystyk, które obrazują jasno, że osoby o nisko rozwiniętych umiejętnościach emocjonalnych gorzej radzą sobie ze stresem, są większymi pesymistami, częściej zapadają na depresję i częściej popełniają przestępstwa – również odegrało znaczącą rolę.
Stąd „twarde fakty”, opisywane przez psychologa są już wystarczającym powodem, by zainspirować Czytelnika do głębszego zastanowienia się nad własną inteligencją emocjonalną i ewentualnym zainwestowaniem czasu w jej rozwój.
Forma 9/10
Pomimo że publikacja jest typowo naukową książką, zawierającą dziesiątki (jeśli nie setki) badań, to książkę czyta się przyjemnie. W przeciwieństwie do książki o podobnej tematyce Paul Ekman – Emocje Ujawnione, którą też recenzowałem – tutaj nie „walczyłem” z nią, a kolejne rozdziały pochłaniałem z rosnącą ciekawością.
Myślę, że to w dużym stopniu dlatego, że wiedza zawarta w książce Golemana jest po prostu bardziej praktyczna na co dzień. Autor już na samym początku książki prosto z mostu przytacza badania, które mówią wprost – ludzie o słabo rozwiniętej inteligencji emocjonalnej są mniej szczęśliwi i spełnieni. Po prostu.
Częste przeskakiwanie między badaniami, zmiany tematów i krótkie, konkretne rozdziały również sprzyjają lepszej poczytności książki. Uważam, że Daniel Goleman przyłożył bardzo duży nacisk do odbioru jego książki dla przeciętnego Czytelnika – stąd wysokie 9/10.
Dla kogo jest ta książka?
Nie podam tutaj jednej, ani nawet kilku grup odbiorców, którym polecam przeczytać książkę, a to z jednego powodu. Ta książka jest po prostu dla każdego. I nie piszę tego z przesadą.
Wszyscy posiadamy emocje, a więc radzimy sobie z nimi lepiej, bądź gorzej. Wszyscy jesteśmy istotami społecznymi, a więc zawieramy lepsze, bądź gorsze relacje z innymi ludźmi. Wszyscy chcemy czuć się jak najlepiej, a w tym wypadku nie ma miejsca dla niskiej „dojrzałości emocjonalnej”. Myślę, że to wystarczające powody.
Jakby tego było mało, uważam, że wiedzę z książki powinno uczyć się w szkołach już od naszych najmłodszych lat. Wtedy z pewnością mielibyśmy, chociaż w większym stopniu – bardziej szczęśliwe, świadome i spełnione społeczeństwo, które nie miałoby dziś takiego problemu z emocjami, z depresją, z agresją czy z prawem.
Dlatego uważam, że książka jest wręcz obowiązkową pozycją dla KAŻDEGO 🙂
Najważniejsze lekcje wyniesione z książki
Z tak merytorycznej książki trudno wybrać tylko najważniejsze wnioski, ale oto moim zdaniem te, które są jej kwintesencją:
- Inteligencja emocjonalna (IE) ma większe znaczenie dla naszego ogólnego poczucia szczęścia i spełnienia niż inteligencja racjonalna (IQ). Badania pokazują to dobitnie. Choć IQ nie jest oczywiście bez znaczenia i jego rola jest ogromna w osiąganiu sukcesu (w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa), to IE jest po prostu ważniejsza. Badania pokazały, że osoby zarówno o wysokim, jak i niskim IQ tak samo często wpadają w uzależnienia, w depresję, czy w konflikty z prawem. Umiejętnością, która pozwala nam zyskać większą kontrolę i zmniejszyć prawdopodobieństwo powyższych problemów jest za to inteligencja emocjonalna.
- Inteligencja emocjonalna jest być może naszą najważniejszą umiejętnością. Badania nad wartościami pokazały, że najważniejsze dla większości z nas pozostają te związane z innymi ludźmi, jak np. miłość czy rodzina. A jakość naszych relacji zależy w głównej mierze od tego, jak radzimy sobie z własnymi emocjami czy z jaką empatią podchodzimy do drugiej strony. To oczywiście umiejętności emocjonalne, dlatego ich rozwój powinien być dla nas priorytetem.
- Inteligencji emocjonalnej można się nauczyć, nawet w najtrudniejszych klinicznie przypadkach. To niesamowicie dobra wiadomość, w szczególności dla osób, dla których przeszłość czy dzieciństwo nie były zbyt łatwe. Badania nad rozwojem inteligencji emocjonalnej dzieci pokazały, że nawet u tej części z nich, nad którą rodzice znęcali się fizycznie i psychicznie, nastąpiła poprawa w radzeniu sobie z emocjami. Nawet u dzieci, wykazujących objawy traumy nastąpiła poprawa. To bardzo dobre i perspektywiczne dla wielu z nas.
- Tam, gdzie zawodzi medycyna, często nadzieję dają… emocje. Na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Stanforda przeprowadzono pewne badania na kobietach, chorujących na złośliwy nowotwór piersi w zaawansowanej formie. Zorganizowano dla nich tzw. spotkania towarzyszek niedoli, na których kobiety dzieliły się wzajemnie swoimi uczuciami, związanymi z chorobą. Okazało się, że kobiety uczestniczące w tych spotkaniach żyły średnio 2 razy dłużej (średnia życia 37 miesięcy) niż kobiety, które nie korzystały z takich spotkań (śr. 17 miesięcy). Należy podkreślić, że wynik pozwalający przedłużyć życie o 20 miesięcy to wynik, którego nie daje żadna z obecnie stosowanych form leczenia nowotworów. Oto prawdziwa siła emocji, zrozumienia i empatii.
Ogólna ocena 9.75/10
Myślę, że ocena końcowa mówi sama za siebie 🙂 Książka Golemana jest wyjątkową pozycją, która jest niezwykle merytoryczna i wartościowa. Napisana jest na podstawie ogromnej ilości badań i obserwacji przypadków klinicznych psychologa, co nadaje jej ogromnej wiarygodności. Autor zawarł w niej i rozwinął wszystkie kwestie, związane z pojęciem inteligencji emocjonalnej i pokazał, jak wielką szkodę możemy wyrządzić sobie i innym, kiedy nie dbamy o własne umiejętności osobiste i społeczne. I jakby tego było mało, napisał swoją książkę w przystępny i zrozumiały dla „zwykłego” Czytelnika sposób.
Książkę oczywiście polecam jak najbardziej i jeśli jeszcze nie udało Ci się jej przeczytać, zrób to koniecznie jak najszybciej. Z tak ważnym temacie, jak inteligencja emocjonalna nie ma co czekać. I myślę, że Daniel Goleman bez zawahania by się ze mną zgodził 🙂
Cześć Bartek,
Dziękuję za Twoje pytanie. Odpowiadając – tak, dalej podtrzymuję swoją opinię. Szczerze powiedziawszy nie wiem skąd wzięły się opinie o braku dowodów naukowych. Książka zawiera sporo badań – do niektórych nawet odnosiłem się pisząc moją książkę. Pamiętam również, że miałem ją na studiach w wykazie pozycji obowiązkowych na przedmiocie „emocje i motywacje”, dlatego naprawdę nie wiem, skąd opinie o braku naukowości 🙂
Witam, mam pytanie. Czy po tylu latach podtrzymujesz recenzje tej książki? Spotkałem się z wieloma opiniami na temat tej książki, część osób zarzuca autorowi brak dowodów naukowych na jego tezy, i uznaje tą książkę za „syf”, jak byś się do tego odniósł?
Ola, cieszę się z Twoich odczuć. Życzę Ci owocnej lektury! 🙂
Dawidzie,
Twój wpis zachęcił mnie do kupna tej książki.
Jej permanentna obecność na półce i możliwość sięgnięcia po nią w trudnych chwilach, z pewnością ułatwi funkcjonowanie. Już nie mogę się doczekać kiedy do mnie dotrze 🙂